poniedziałek, 14 stycznia 2013

Ulubieńcy jesieni


Witam serdecznie w Nowym Roku i życzę Wam wszystkim, aby rok 2013 był udany i szczęśliwy, aby przyniósł spełnienie marzeń (w tym kosmetycznych;) i postawił na Waszej drodze wiele ciekawych osób.

**********

Zanim przejdę do właściwej notki, chciałabym wyjaśnić, skąd moje długie milczenie w grudniu. Otóż miała w moim życiu miejsce duża zmiana - przeprowadzka. Jakieś 2 miesiące intensywnego pakowania, około 2 tygodnie (z przerwami na ostatnie fazy pakowania) zajęła sama przeprowadzka, a kiedy w końcu udało się na tyle wszystko ogarnąć, że między pudłami już dało się chodzić, przyszedł czas na wyjazd świąteczny - w miejsce gdzie internet nie dociera. Ale jestem już spowrotem i z nową energią zabieram się za pisanie i focenie :)

Zapraszam do czytania mojego pierwszego posta w roku 2013 czyli opóźnionych przez przeprowadzkę ulubieńców jesieni :)

**********
A oto moi jesienni zwycięzcy:

1. Masełko do ust Wild Cherry (Body Shop) - gęste, cudnie pachnące, dobrze odżywiające masełko. Minusy? Przynależność TBS do L'Oreala, czego zawsze będę żałować. Pełna recenzja tutaj. 20zł/10ml.

2. Balsam do ust Summer Fruit (EOS) - mega wydajny (mam go ponad rok i ciągle końca nie widać), cudnie pachnący, dobrze odżywiający balsam, co więcej - z dobrym składem i nie testowany na zwierzętach. Minusy? Dostępność. Pełna recenzja tutaj. Ok. 16-24zł/7g.

3. Maść arnikowa (Elissa) - tej zimy uratowała mnie kilka razy. Zmasakrowany katarem nos? Zmasakrowane ciągłym myciem dłonie? Przesuszone usta czy skóra twarzy? Ze wszystkim dała sobie radę :) Minusy? Nie zauważyłam. Ok. 5zł/25g.

4. Korektor All Cover Mix (Make Up Store) - gęsty, wydajny korektor, doskonale radzący sobie również pod oczami. Minusy? Już niedostępny w Polsce i ma paraben w składzie. Ok. 50zł/18g.

5. Transparentny puder Welcome to Las Vegas (Catrice) - dobrze utrwala makijaż i matuje, wydajny, nietestowany. Minusy? Nienajlepszy skład i niedostępność. Pełna recenzja tutaj. Ok. 18zł/8.5g.

6. Cienie A New League (Essence) - rewelacyjna trwałość i piękne kolory. Super sprawdzają się jako baza pod cienie (szczególnie matowe, co pomaga na nieco zbyt dużą jak dla mnie ilość błyszczących drobinek). Nietestowane. Minusy? Niedostępność. No i szkoda, że nie było więcej kolorów ;) 9.99zł/5g.

7. Kredka Eyebrow Lifter Hollywood's Fabulous 40's (Catrice) - czyli słynny "podnośnik". Miękka, matowa różowa kredka, teoretycznie służąca do rozświetlania skóry pod łukiem brwiowym. Jak dla mnie jest na to zbyt różowa, ale świetnie sprawdza się w linii wodnej, wytrzymuje naprawdę długo. Minusy? Niedostępność. 12.99zł/3g.

8. Mgiełka wzmacniająca do włosów zniszczonych i wypadających oraz 9. Odżywka wzmacniająco-regenerująca do włosów zniszczonych i wypadających (Farmona) - zdecydowanie podziałały na moje włosy, mniej wypada, więcej rośnie, ale z powodu zawartości alkoholu trochę je przesuszyły. Nie testowane na zwierzętach. Minusy? Średni skład i wspomniane wysuszanie. Ok. 9zł/200ml (mgiełka), ok. 15zł/100ml (odżywka).

10. Wygładzający peeling do ciała o zapachu bzu (Joanna) - cudnie pachnący peeling o średniej sile złuszczania. Minusy? Zawiera SLES. I jak dla mnie mógłby być trochę mocniejszy. Ok. 15zł/300g.

11. Dezodorant Super Deo (Reutter) - mega wydajny (mam go prawie rok, a nie zużyłam nawet połowy), działa u mnie rewelacyjnie. Minusy? Nie zauważyłam. Ok. 18zł/50g.

12. Zapach elektryczny Spiced Cider (Bath & Body Works) - ciepły, przyprawowy zapach, mój ideał na jesień i zimę. Nietestowany. Minusy? Nie zauważyłam. Ok. 19zł/24ml.

__________
/Edit:
No i oczywiście w pośpiechu pisania notki drugi raz (bo Blogger z niewiadomych przyczyn usunął oryginalną wersję roboczą tuż przed opublikowaniem) zapomniałam dopisać dwóch ulubieńców i dwa kity :/ Oto one:

13. Nakomarek balsam na komary (Lawendowa Farma) - w 100% naturalny balsam do ciała w kostce. Teoretycznie ma odstraszać komary - nie wiem, żadnych nie spotkałam w tym roku - i w tym celu pachnie różnymi ziołami. Boski zapach, świetne nawilżenie, 100% naturalny i cruelty-free - same zalety! Minusy? Niestety niedostępny :( Pełna recenzja wkrótce. ?/50g.

14. Podkład Pro Longwear (MAC) - miałam tylko próbkę, ale wystarczyła mi na pełny miesiąc bez weekendów! Mega wydajny, krycie średnie (jak dla mnie całkowicie wystarczające, nie lubię i nie potrzebuję kilogramów tapety na twarzy), trwałość i mat bardzo dobre - zaczynałam się świecić dopiero pod koniec dnia pracy, a i tak tylko lekko. Minusy? Cena pełnego opakowania. Ok. 130zł/30ml.

I jesienne kity:
1. Poziomkowy balsam do ust (Flos-Lek) - po prostu bubel i tyle. Pełna recenzja tutaj.

2. Podkład Perfecting Cover (Sephora) - miałam tylko próbkę, którą wyrzuciłam po pierwszym użyciu. Dziwna konsystencja i dziwny zapach, a do tego bardzo krótkotrwały i kiepski mat - po 2-3 godzinach mocno świeciła mi się cała twarz (a u mnie norma to strefa T). Nie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz