Masełko do ust The Body Shop to gęsty balsam zamknięty w uroczym pudełeczku z odpowiednimi owocami na zakrętce. Zawiera masło shea, organiczny wosk pszczeli oraz nawilżający olejek czereśniowy bogaty w witaminy A i E oraz naturalne antyoksydanty. Jest doskonały dla skóry suchej i normalnej, intensywnie nawilża, nadaje wargom cudowną miękkość i gładkość, pozostawiając delikatny połysk. W odróżnieniu od wielu innych balsamów do ust, po użyciu tego masełka wargi kleją się tylko w nieznacznym stopniu. Łatwo się rozprowadza, cudownie pachnie owocami, ma delikatny słodki smak.
Mam masełko z linii Wild Cherry o przecudownym zapachu czereśni i delikatnym, różowym kolorze. Kupiłam je tylko dlatego, że zobaczyłam czereśnie na słoiczku ;) ale po kilku tygodniach używania muszę przyznać, że jestem zadowolona z tego spontanicznego zakupu. Jest naprawdę fajne i wydajne, ale też pozwoliło mi zrozumieć dlaczego do tej pory kupowałam tylko balsamy w sztyfcie. Poza domem użycie masełka jest niehigieniczne, nie ryzykowałabym nabierania go palcem i przy okazji zanieczyszczenia całego opakowania produktu brudem czy bakteriami. Ale jako "kuracja domowa" sprawdza się fantastycznie.
10ml pachnącego szczęścia :) |
Gdzie kupić:
* Body Shop
Cena:
* 20zł/10ml
Ocena: 4/5. Bardzo lubię i polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz