niedziela, 31 lipca 2011

Grupowy kurs makijażu w Make Up Store

Promocja Make Up Store
Kiedy na stronie Make Up Store na Facebooku pojawiła się informacja o darmowych kursach makijażu, natychmiast postanowiłam wykorzystać ten pretekst do obejrzenia sklepu i pobawienia się nowymi dla mnie kosmetykami. Jeszcze tego samego dnia zarezerwowałam termin i zaczęłam szukać chętnych  koleżanek. A kiedy następnego dnia pojawiło się więcej szczegółów:
" KURS GRUPOWY makijażu w Make Up Store - trzeba zgłosić się w 4 osoby - pod kierunkiem profesjonalnego i doświadczonego makijażysty można spróbować swoich sił w malowaniu koleżanek - kurs trwa 2 godziny - każdy ma okazję zarówno malować jak i być malowanym. Do końca sierpnia 2011 kursy te są BEZPŁATNE! - zapisy tel. xxxxxxxxx LICZBA MIEJSC OGRANICZONA - zapraszamy! Organizatorka grupy otrzyma specjalny prezent. "
stwierdziłam, że to będzie fajna zabawa, na dodatek zakończona giftem dla organizatora czyli mnie ;)

Make Up Store w Promenadzie
"Zabawa" zaczęła się już przy szukaniu sklepu Make Up Store w Promenadzie. MUS jest kiepsko oznaczony na planie centrum, samo zlokalizowanie i dotarcie zajęło nam z 10 minut, po czym okazało się, że jest to boks stojący na korytarzu. Jednak zapomniałam o ciasnocie, gdy tylko zaczęłyśmy. Wprawdzie okazało się, że kursy grupowe są raczej dla osób, które miały już do czynienia z malowaniem kogoś, ale panie wizażystki nie szczędziły podpowiedzi i wskazówek, były przemiłe i profesjonalne.

Oczywiście mogłyśmy korzystać ze wszystkich dostępnych w sklepie produktów (a jest tego mnóstwo), ale ze względu na brak doświadczenia w malowaniu kogoś, zdecydowałyśmy się na makijaż dzienny. Z pomocą pani wizażystki - w postaci zarówno werbalnej, jak i demonstracyjnej - udało mi się umalować koleżankę całkiem zgrabnie. Zarówno malowana, jak i malująca były zadowolone z efektu :) Przy okazji okazało się, że mam niezłe wyczucie przy doborze odcienia różu do skóry, z czego bardzo się cieszę. I nauczyłam się fajnej sztuczki pomocnej przy malowaniu rzęs (muszę tylko jeszcze sprawdzić czy dam radę stosować ją na swoich rzęsach) - kiedy się zamknie oko, można umalować górne i dolne jednocześnie, a po koleżance widziałam, że do tego są bardziej podkręcone niż przy malowaniu oddzielnie.

Pod koniec kursu, kiedy skończyłyśmy już makijaż, otrzymałam wyżej wspomniany prezent - okazał się nim lakier do paznokci, do wyboru jeden z pięciu kolorów (ciemny fiolet, błękit, cielisty beż, perłowy cielisty róż i zielonobrązowe błoto). Wybrałam różowy o wdzięcznej nazwie Sandra i na pewno za jakiś czas napiszę jak się sprawuje.

Podsumowanie:

Grupowy kurs makijażu w Make Up Store to fajna zabawa i sporo praktycznej nauki. Normalnie kosztuje 360zł za 4 osoby i raczej nie zdecydowałabym się na niego gdyby nie był darmowy. Po kursie stwierdzam, że choć był za krótki (chętnie spędziłabym w MUS jeszcze ze 3 godziny), to było warto. Polecam, szczególnie teraz, gdy jest bezpłatny.

wtorek, 19 lipca 2011

Mineralne cienie do powiek - Mary Kay

W odcieniu Granite
Mineralne cienie do powiek Mary Kay pochłaniają sebum i matują skórę. Zawierają witaminy A, C i E. Są lekkie, łatwo się nakładają i łączą ze sobą, a także zapewniają doskonałe pokrycie. Co ważne dla niektórych z nas - są bezpieczne zarówno dla osób o oczach wrażliwych, jak i "soczewkowców", zostały klinicznie przebadane na podrażnienia i uczulenie skóry.

W ofercie są 34 odcienie (w tym 8 nowych), od całkowicie matowych przez satynowe po błyszczące. Żałuję tylko, że matowa jest mniej niż połowa, i to głównie brązy. Cienie są zapakowane w dość solidne plastikowe pudełeczko z przeznaczeniem do wyjęcia i umieszczenia w magnetycznej kasetce.

Mam kilka odcieni i jestem z nich bardzo zadowolona. Są bardzo trwałe, nie rozmazują się i nie rolują się w zagłębieniu powieki. Przy mojej mieszanej skórze utrzymują się w stanie nienaruszonym ok. 6-8 godzin, z bazą - ok. 10-12. Nawet błyszczące odcienie nie podrażniają moich oczu, drobinki się nie osypują. Są naprawdę wydajne, jeden z cieni (najczęściej przeze mnie używany Granite) mam niemal rok, a nie zużyłam jeszcze 1/4. Ich głównym minusem jest cena, ale naprawdę są jej warte.

Dostępne odcienie (kliknij, żeby powiększyć) 





Gdzie kupić:
* konsultantka Mary Kay


Cena:
* 31zł/1,4g


Ocena: 4,5/5. Polecam, naprawdę warte swojej ceny.

niedziela, 10 lipca 2011

Masełko do ust - The Body Shop

Masełko do ust The Body Shop to gęsty balsam zamknięty w uroczym pudełeczku z odpowiednimi owocami na zakrętce. Zawiera masło shea, organiczny wosk pszczeli oraz nawilżający olejek czereśniowy bogaty w witaminy A i E oraz naturalne antyoksydanty. Jest doskonały dla skóry suchej i normalnej, intensywnie nawilża, nadaje wargom cudowną miękkość i gładkość, pozostawiając delikatny połysk. W odróżnieniu od wielu innych balsamów do ust, po użyciu tego masełka wargi kleją się tylko w nieznacznym stopniu. Łatwo się rozprowadza, cudownie pachnie owocami, ma delikatny słodki smak.

Mam masełko z linii Wild Cherry o przecudownym zapachu czereśni i delikatnym, różowym kolorze. Kupiłam je tylko dlatego, że zobaczyłam czereśnie na słoiczku ;) ale po kilku tygodniach używania muszę przyznać, że jestem zadowolona z tego spontanicznego zakupu. Jest naprawdę fajne i wydajne, ale też pozwoliło mi zrozumieć dlaczego do tej pory kupowałam tylko balsamy w sztyfcie. Poza domem użycie masełka jest niehigieniczne, nie ryzykowałabym nabierania go palcem i przy okazji zanieczyszczenia całego opakowania produktu brudem czy bakteriami. Ale jako "kuracja domowa" sprawdza się fantastycznie.

10ml pachnącego szczęścia :)


Gdzie kupić:
* Body Shop


Cena:
* 20zł/10ml


Ocena: 4/5. Bardzo lubię i polecam.

piątek, 1 lipca 2011

Baza pod cienie Stay Don't Stray - Benefit

Stay Don't Stray to baza pod cienie do powiek i korektor pod oczy o lekkiej konsystencji ułatwiającej wchłanianie. Znacznie przedłuża trwałość korektora i cieni, sprawia, że się nie ścierają ani nie rolują się w załamaniu powieki. Ma uniwersalny beżowy kolor, nadający się dla każdego odcienia skóry, który sam w sobie dobrze radzi sobie z maskowaniem mniej intensywnych przebarwień. Zawiera witaminy A i E zwalczające oznaki starzenia się skóry oraz hialuronat sodu, który pomaga zachować gładkość i wilgoć skóry.

Bazę Stay Don't Stray można nakładać zarówno pędzelkiem do korektora czy cieni w kremie, jak i palcem. Po aplikacji należy odczekac chwilę, by się wchłonęła, i dopiero wtedy nakładać korektor i cienie. Zamknięto ją w poręcznym opakowaniu z pompką, za którą osobiście nie przepadam, bo dozuje za duże ilości bazy.

Jakość bazy jest fantastyczna, mimo mojej mieszanej skóry przedłuża trwałość moich cieni i korektora do całego dnia - cienie zaczynają się wałkować dopiero po około 10-12 godzinach. Do tego wyrównuje koloryt skóry na powiece i pod oczami. Generalnie - jak narazie mój numer 1 wśród baz pod cienie, ma tylko jeden minus, dość poważny - jest droga. Jednak moim zdaniem Stay Don't Stray to zdecydowanie jeden z tych produktów, na które warto oszczędzić.


Gdzie kupić:
* Sephora


Cena:
* w Sephorze: 125zł/10ml
* na stronie Benefitu: 26$/10ml, 10$/2,5ml


Ocena: 4,5/5. Polecam z czystym sumieniem.