sobota, 10 grudnia 2011

Baza pod cienie - Sephora

Bazę pod cienie Sephory kupiłam ponad rok temu przy okazji promocji 3 w cenie 2. Nie wiem czy jest jeszcze dostępna, nie znalazłam jej na stronie Sephory, więc może została wycofana.

Jest to cielista baza w formie "różdżki" z pędzelkiem. Tu moja pierwsza uwaga - ciągle mam problemy z pędzelkiem, a to baza nie chce wypływać, a to wypływa za dużo na raz, słowem - nigdy nie wypływa dokładnie tyle ile potrzebuję. Jeśli chodzi o samą bazę - jest matowa, dość gęsta, ale całkiem nieźle się rozprowadza. Jakość nie jest jakoś rewelacyjna, ale wystarczy przy cieniach ogólnie dobrych jakościowo, z gorszymi nie zawsze sobie radzi. Przedłuża trwałość cieni o kilka godzin, choć na większą okazję czy imprezę użyłabym raczej Stay Don't Stray. W opakowaniu jest bardzo mało bazy, ale jest dość wydajna.


Gdzie kupić: Sephora

Cena: ok. 30zł/2ml

Ocena: 3.5/5. Przyzwoita baza, wystarczająca na codzień.

niedziela, 4 grudnia 2011

Hity i kity listopada

Tytuł hitu listopada otrzymują:






Kombo: balsam Summer Fruit (EOS) i masełko Wild Cherry (Body Shop) - balsamu używam w ciągu dnia, a masełka [klik] na noc. Doskonale do siebie pasują i się uzupełniają, moje wargi są miękkie i delikatne jak rzadko kiedy w sezonie jesienno-zimowym.








Krem do rąk Sweet Fantasy (Joanna) - pisałam o nim całkiem niedawno [klik] i muszę przyznać, że sprawdza się równie dobrze jak mój dotychczasowy ulubieniec z Mary Kay, a w obecnych warunkach pogodowych nawet i nieco lepiej - jest gęstszy i wydaje mi się, że lepiej chroni skórę przed zimnem (a do tego fajnie pachnie). Nie jest może aż tak wydajny, ale kosztuje dużo mniej.





Tytułu kitu nie przyznałam - w tym miesiącu nie trafiłam na żaden produkt, któremu by się on należał - z czego bardzo się cieszę :)