poniedziałek, 24 czerwca 2013

Ogłoszenie parafialne

Drogie Czytelniczki/drodzy Czytelnicy,

W związku z obecną sytuacją osobistą i ogólnym natłokiem wszystkiego, jestem zmuszona na bliżej nieokreślony czas zawiesić działalność bloga. Miałam nadzieję, że dam radę publikować chociaż 2-3 posty miesięcznie, ale w tej chwili wygląda na to, że niekoniecznie. I mam wielką nadzieję, że uda mi się szybko wrócić do blogowania.

Pozdrawiam serdecznie,
Moireach

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Zużycia maja

Przyznaję bez bicia, trochę mnie zawiodły moje majowe zużycia - są dużo skromniejsze niż się spodziewałam. A oto i one:

1. Próbka żelu do mycia twarzy Physiogel (Stiefel) - zabrana na krótki wyjazd, przyjemny i delikatny żel, działał jak trzeba.

2. Miniwersja Żelu-kremu nawilżającego (Yves Rocher) - towarzysz kilku wyjazdów, bardzo wydajny, dobrze nawilża, ma dość przyjemny zapach.

3. Wybielająca pasta do zębów (Pearl Drops) - pasta jak pasta, chociaż jak na efekty (a w zasadzie ich brak) to trochę była za droga (za 50 ml ponad 10zł o ile pamiętam).
Następca: Blanx Med. Miszczu, co nie zmienia faktu, że sama bym nie kupiła, bo mega droga.

4. Żel pod prysznic Morze kwiatów (Isana) - zeszłoroczna wiosenna edycja limitowana (widać jakie mam zapasy żelu pod prysznic :P) o przyjemnym zapachu i SLeS na 2 miejscu w składzie zaraz po wodzie.
Następca: Żel czekolada/żurawina (Fruttini), skład zbliżony, ale kupiłam go dla super praktycznej butelki, do której będę przelewać wszystkie następne żele :P

5. Ręcznie robione mydło z gąbką loofah (prezent, więc nie wiem skąd) - było fajne, lekko pilingujące,  została po nim tylko gąbka.
Następca: Oczyszczające mydełko z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu (Oriflame) - czy Wy też czasami odnosicie wrażenie, że Oriflame celowo nadaje produktom tak niemożebnie długie nazwy?

6. Żel oczyszczający do rąk (Yves Rocher) - w końcu. Nie był zły, ale ma dość charakterystyczny zapach, który mi się znudził.
Następca: Żel Midnight Pomegranate (Bath & Body Works).

7. Próbka Regenerującego balsamu do ciała SOS (Nivea) - zabrana na krótki wyjazd, balsam dobrze się sprawił, ale ma parabeny w składzie.

8. Krem do rąk o zapachu pomarańczy (Oriflame) - jakaś edycja limitowana. Jeden z najsłabszych kremów, z jakim się zetknęłam.
Następca: Krem do rąk Chai/mandarynka (Essence) - też słaby, ale na lato powinien wystarczyć.

9. Woda toaletowa Like a New Love (Essence) - przyjemny słodki zapach, szkoda tylko, że tak niewydajny. Przy dość ograniczonym stosowaniu (raz dziennie ze 3 "psiki") zużyłam buteleczkę 10 ml w jakieś 2 tygodnie.
Następca: Mgiełka zapachowa Country Chic (Bath & Body Works).

10. Szampon Babydream (Rossmann) - moja bodajże 3 butelka i chyba szampon, przy którym zostanę na dłużej, ma dobry skład.
Następca: ten sam.

11. Próbka Odżywki regenerującej do włosów suchych (Pharmaceris) - niezła i z nienajgorszym składem. W przyszłości się nią zainteresuję.

12. Tusz do rzęs Marble Mania (Essence) - fajny, tylko niestety ktoś go musiał otworzyć zanim go kupiłam, bo błyskawicznie mi wysechł, w 2 tygodnie był nie do użytku. Ma któraś z Was porównanie i potrafiłaby powiedzieć, który tusz ze stałej oferty Essence dawałby najbardziej zbliżony efekt (minus brokat oczywiście)?
Następca: miniatura tuszu High Impact (Clinique).

niedziela, 9 czerwca 2013

::: 52 tygodnie :: tydzień 8 :: 3-9 czerwca :::

Nowość właśnie mijającego tygodnia jest związana z ćwiczeniami kreatywności - po raz pierwszy na podstawie "10 słów" napisałam erotyk :P Generalnie nie przepadam za pisaniem w tej tematyce (w tej tematyce wolę być czytelnikiem), ale tym razem chciałam udowodnić mojej wspólniczce od pisania, że na podstawie akurat tych słów naprawdę da się napisać tekst o tematyce erotycznej. W sumie to było bardzo ciekawe wyzwanie, biorąc pod uwagę, że miałam użyć następujących słów: klon, matryca, kopuła, panika, żelazo, śmierć, zamek, tańczyć, maska, przypadek.

Aa, a poza tym pierwszy raz w życiu słyszałam dudy na żywo - brzmią 100 razy lepiej niż z nagrania :D Miałam nadzieję, że (całkiem niebrzydki ;) dudziarz zagra Flower of Scotland, ale niestety jeszcze nie umiał. Na pocieszenie (głównie moje;) Flower of Scotland w wykonaniu twórców, The Corries:



Jako że szalony okres na ten miesiąc prawdopodobnie lada moment się skończy, na jutro planuję majowe denka, a na wtorek-środę Maj w telegraficznym skrócie. Jak myślicie jakie nowe kosmetyki trafiły do moich ulubieńców i jaki był fail miesiąca? :P

::: 52 tygodnie :: tydzień 7 :: 27 maja-2 czerwca :::

Kolejny raz z poślizgiem - wynikającym z autentycznie szalonego tygodnia zarówno w pracy, jak i prywatnie - przedstawiam nowość poprzedniego tygodnia. Po raz pierwszy w życiu dostałam służbową komórkę. Nie był to mój pomysł - szczerze mówiąc broniłam się rękami i nogami - i bardzo jestem z tego faktu niezadowolona. Zostałam korpoludkiem :P

Sama komórka jest nieduża i zgrabna, a bateria trzyma naprawdę długo - zdecydowanie na plus - i myślę, że będę z niej zadowolona.