poniedziałek, 4 lutego 2013

Hity i kity roku 2012 cz.5 - makijaż (kolorówka)

Po makijażu twarzy, przyszła kolej na ulubieńców kolorowych. Oto i oni:

1. Cienie w kremie A New League (Essence) - posiadam wszystkie 3 odcienie i każdy z nich mi się podoba. Używam ich zazwyczaj jako bazy pod cienie i w tej roli też się dobrze sprawdzają. Wydajne i trwałe, w ładnym i praktycznym słoiczku. Minusy? Trochę za mocno błyszczące jak na mój gust, niedostępne. Ok. 10zł/5g.

2. Cienie do powiek (Mary Kay) - ładne kolory, średnia pigmentacja - dobre do makijażu dziennego. Było sporo matów w ofercie, ostatnio ubyło. Praktyczny system paletek magnetycznych i niewielki rozmiar, który dla mnie jest zaletą, bo zużywanie cieni idzie mi dość wolno. Minusy? Cena i testowanie na zwierzętach. Pełna recenzja tutaj. 31zł/1.4g.

3. Eyeliner w żelu (Essence) - smoliście czarny, o kremowej, łatwej we współpracy konsystencji. Wydajny i bardzo trwały (spokojnie wytrzymuje u mnie 10-12h w niezmienionym stanie - w przeciwieństwie do limitowanego szarego kolegi z edycji Vintage District, o którym niedługo napiszę), no i niedrogi. Minusy? Dostępne są tylko 2 kolory, Essence bardzo niemądrze wycofało wszystkie pozostałe, popularne przecież kolory. Ok. 12zł/3ml.

4. Tusz do rzęs Ultimate Mascara (Mary Kay) - całkiem niezły tusz, mam go już baardzo długo i ciągle dobrze się sprawuje. Dopiero ostatnio jakby zaczął gęstnieć. Minusy? Cena i testowanie na zwierzętach. 69zł/8g.

5. Kredka Eyebrow Lifter Hollywood's Fabulous 40's (Catrice) - hit niedawnej limitowanki, tańszy odpowiednik High Brow Benefitu, jasnoróżowa matowa kredka. Do użycia pod łukiem brwiowym, w kącikach, na linii wodnej... Kremowa, łatwa w obsłudze, mega trwała i wydajna. Minusy? Już niedostępna. Ok. 13zł/3g.

6. Odżywczy balsam do ust z czerwonym jabłkiem i owsem (Oriflame) - przyjemny balsam o niezbyt imponujących właściwościach nawilżających, ale za to pięknym czerwonym kolorze, który na ustach daje wzmocnienie naturalnego koloru, i przyjemnym zapachu. Kiedy nie chce mi się malować ust, sięgam najczęściej właśnie po niego, daje bardzo ładny naturalny efekt. Minusy? Cena i nikłe właściwości nawilżające. 13zł/6g.

7. Szminka nabłyszczająca (Avon) - piękny, błyszczący kolor, naturalny efekt. Nawet opakowanie w kolorze różowego złota mi się podoba. Minusy? Niedostępna i testowana na zwierzętach. Ok. 20zł/2g.

8. Balsam do ust Lip Nectar (Mary Kay) - element tego samego zestawu limitowanego co wymieniony w poprzedniej części żelo-kremowy róż, również przeraził mnie kolorem (mniej więcej takim jaki róż wyszedł na zdjęciu) o nazwie Passionfruit, jednak nakładany oszczędnie i dobrze rozprowadzony na wargach w roli lipstaina wygląda rewelacyjnie. Piękny kolor na zimę. Nazwa "balsam" jest mocno myląca - produkt nie ma właściwości nawilżających, za to jest niesamowicie napigmentowany. I pachnie jak tradycyjna szminka ;) Minusy? Niedostępny i drogi. Ok. 50zł?/1.6g.

Używacie któregoś z tych produktów? Znacie lepsze? Podzielcie się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz