Jakoś latem na blogu Lawendowej Farmy pojawił się konkurs na nazwę dla odstraszającego komary balsamu twardego. W konkursie nagrodzone zostały dwie propozycje: "Nakomarek" i "Wykomarzaj!" - druga autorstwa niżej podpisanej, w związku z czym taki balsam otrzymałam na własność :)
Podoba mi się w nim wszystko, od zabawnego komara na opakowaniu, przez właściwości nawilżające, po boski zapach. Ale po kolei. Balsam wyglądał tak:
Balsam miał postać okrągłej kostki (oksymoron, ale co zrobić jak to prawda :P) ze wzorem z cynamonu na wierzchu. Rozgrzany ciepłem dłoni łatwo i przyjemnie rozprowadzał się na skórze. Gęsty, treściwy, supernawilżający, o pięknym ziołowym zapachu.
Czy działał odstraszająco na komary? Szczerze mówiąc... nie mam pojęcia. Przez całe lato i jesień nie spotkałam ani jednego. Ale bez względu na odstraszanie czy jego brak, chętnie sięgnęłabym po kolejną kostkę nawet dla samego zapachu. I na bank sięgnę po jego innych kolegów (najbardziej interesują mnie herbaciany i grapefruitowy).
SKŁAD:
olej kokosowy, masło shea, wosk pszczeli, suszone ziele tymianku, rozmarynu, mięty, kocimiętki, goździki, cynamon, olejki eteryczne: lawendowy, rozmarynowy, miętowy, cytrynowy, goździkowy, cynamonowy
PLUSY:
- Dobrze nawilża,
- 100% naturalny,
- Wygodny, łatwo się rozprowadza,
- Bosko pachnie.
MINUSY:
- Ciężko zmyć go z dłoni po użyciu (choć mi to nie przeszkadzało),
- Aktualnie niedostępny.
CENA: ok. 11zł/50g.
OCENA: 5/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz