czwartek, 25 kwietnia 2013

Zużycia marca

Powoli zaczynam już wprowadzać niedawno zapowiadane zmiany, ale narazie chcę nadrobić zaległości. Na pierwszy ogień kolejny raz spóźnione zużycia miesiąca - ale na szczęście wszystko wskazuje na to, że w końcu będę mogła pisać bardziej regularnie.

Oto i moje denka:

1. Krem nawilżająco-równoważący Formula 2 (Mary Kay) - ostatnie kilka tygodni używałam go tylko na dzień, bo miał tendencje do lekkiego wysuszania mojej skóry. Jest bardzo wydajny, dobrze matuje i świetnie sprawuje się pod podkład.
Następca: Krem na dzień Complete Balance (Avon).

2. Odżywczy krem do twarzy z czerwonym jabłkiem i owsem (Oriflame) - gęsty, średnio nawilża, generalnie nic nie robi. Cieszę się, że już się skończył.
Następca: Krem do twarzy z paczulą i ylang ylang (Oriflame).

3. Kapsułki pielęgnujące z wyciągiem z orchidei (Alterra) - moja weekendowa kuracja supernawilżająca. Używam chyba od roku i ciągle uważam, że są świetne.
Następca: to samo.

4. Krem pod oczy Aqua Youth (Avon) - w zasadzie nic nie robi, daje lekki efekt chłodzący i uczucie nawilżenia tuż po aplikacji.
Następca: Podwójny krem pod oczy Vitamin C (Body Shop).

5. Balsam do ust Summer Fruit (EOS) - mój ukochany balsam jest już nie do użytku, zużyłam go do zupełnej płaskości, a jest za gęsty, żeby używać go palcami. Ale na pewno nie wyląduje w koszu, zamierzam go lekko "rozrzedzić" płynnym olejem (może arganowym) i wtedy powinien nadawać się do użytku palcami :)
Następca: Balsam do ust wiśniowy (Carmex).

6. Próbka Kremu BB (Smashbox) - szkoda, że Smashbox testuje, bo to najlepszy BB z jakim miałam do tej pory do czynienia. Zna ktoś jakieś fajne nietestowane?

7. Tusz do rzęs (Mary Kay) - aż szkoda, że testowany, ehh. Fajny i naturalnie wyglądający (a przynajmniej w tych ilościach, w jakich go używałam), dobrze się trzyma.
Następca: Tusz do rzęs Marble Mania (Essence) - tak, wiem, że ta edycja limitowana była w zeszłym roku, ale dopiero teraz udało mi się wykończyć Mary Kay :P

8. Peeling bzowy (Joanna) - zdecydowany ulubieniec, mimo składu pewnie jeszcze kiedyś go kupię. Cudnie pachnie i nieźle pilinguje.
Następca: Mydło z gąbką loofah (?).

9. Próbka Peelingu Spa Fit (Body Shop) - super zdziera, ale strasznie dziwnie pachnie.

10. Próbka Masła do ciała żurawina (Body Shop) - gęste i pięknie pachnące, z edycji świątecznej.

11. Krem do rąk Satin Hands (Mary Kay) - miniwersja, którą miałam w szufladzie w pracy, i która ratowała mnie przed przesuszeniem dłoni od mycia rąk i klimatyzacji.
Następca: to samo.

12. Szampon wzmacniający do włosów zniszczonych i wypadających (Farmona) - to moja ostatnia butelka, jako że dowiedziałam się, że SLES może powodować łupież i łysienie (nawiasem mówiąc, fajny pomysł, żeby dodawać takie składniki do szamponu, który ma wzmacniać wypadające włosy). Przyjemnie ziołowo pachnie.
Następca: Szampon do włosów (Babydream).

13. Belissa na włosy, skórę i paznokcie (Aflofarm) - faktycznie poprawiła wygląd moich włosów, są bardziej błyszczące, gładsze i ogólnie zdrowiej wyglądają.
Następca: to samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz