poniedziałek, 27 lipca 2015

Zestaw wyjazdowy

Przy okazji przygotowań do tygodniowego wyjazdu, pomyślałam sobie, że mogłabym pokazać zestaw kosmetyczny jaki sobie przygotowałam. 

Wygląda to na strasznie dużo - i zapewne okaże się, że to za dużo - ale zapewniam, że wszystko mieści się w jednej kosmetyczce :)

Na początek ogólnie pojmowana pielęgnacja:
Przede wszystkim, nie biorę szczoteczki i pasty do zębów, żelu do mycia twarzy, płynu micelarnego, żelu pod prysznic, szamponu i maszynki do golenia, ponieważ to będzie na miejscu. Poza tym, zabieram głównie próbki, miniaturki i odlewki.

Do twarzy: odrobina peelingu Nuxe, krem na dzień i na noc z Tołpy, serum z Tołpy, porcja maseczki nawilżającej z Origins (1), krem pod oczy z Superdrug (2), sztyft na wypryski z Bootsa (3), balsam Honeymania z The Body Shop (na zdjęciu nr 4 to 100% masło shea z L'Occitane, którego zostało mi tak mało, że jednak wzięłam Honeymanię), maseczka z zieloną glinką od Marion i maseczka czekoladowa z Laura Conti (5) i próbki kremów z La Roche-Posay, o których wspominałam ostatnio w poście zakupowym (6).

Garść próbek - Vichy i Tołpa do twarzy, Aveeno i L'Occitane do ciała, Biovax i Marion do włosów (7).

Do włosów: odżywka z Garniera (8), olejek na końcówki z Hair Chemist (9).

Do ciała: krem do rąk z The Body Shop (10), body spray z Mary Kay (11) i naturalny dezodorant od Reutter (12).


Makijażu starałam się spakować jak najmniej i chyba nawet mi się to udało, szczególnie, że już po zrobieniu zdjęcia zrobiłam małą zamianę, ale o tym poniżej:
Do twarzy: puder Bourjois (1), podkład Stay Matte i krem BB matowy od Rimmel (2 i 3) i korektor z Soap & Glory (4; moja recenzja tutaj).

Do oczu: baza pod cienie z Urban Decay (5), neutralna paletka cieni od MAC (6), brązowa kredka LL z Essence (7) i maskara Miss Manga od L'Oreal (8).

Do ust postanowiłam zabrać tylko balsam Kiss Balm od Kiko w odcieniu Blackberry (9) - moje "my lips but better".

Pędzle: podróżny skośny kabuki z Real Techniques (10), do pudru od Mary Kay (11), pędzelek do blendowania nr 13 z Sephory i "kulka" Essence (12) i zamiast numeru 13 (zestawu podróżnego od Eco Tools) postanowiłam zabrać pędzelek do cieni z Eco Tools i pędzelek do rozcierania kresek nr 14 z Sephory.


Oczywiście nie jest to w żaden sposób wersja minimalna - tak czy siak, mam miejsce w walizce, więc postanowiłam troszkę zaszaleć ;) A jak wyglądałaby wersja minimalna? Pielęgnacja: 1 (prawdopodobnie darowałabym sobie peeling i/lub maseczkę), 3, 4, 6 (na wypadek gdyby kremy z nru 1 się za szybko skończyły), 8, 10, 11 i 12. Makijaż: 1, 3 (albo i nie) i 9.


Jak myślicie, zabrałam za dużo? A może zabieracie jeszcze więcej? Podzielcie się! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz