sobota, 14 kwietnia 2012

Zużycia marca

W końcu udało mi się znaleźć chwilę na sklecenie posta z marcowymi zużyciami. Najważniejsze, że zdążyłam przed połową kwietnia ;)

A oto i moje jakże skromne marcowe zużycia:

Zdjęcie grupowe ;)

A teraz bardziej szczegółowo:

1. Próbki Lekkiego kremu bioaktywnie nawilżającego Selected From Nature SPF 5 (Lirene) - dobrze nawilża, jest dość wydajny. Ale niestety - mimo opakowania krzyczącego "jestem naturalny!" - zawiera parabeny i mnóstwo innej chemii. Na pewno nie kupię. Ok. 25zł/50ml.

2. Próbka Kremu odżywczego z wyciągiem z pestek śliwki (AA) - wprawdzie dla skóry suchej, a nie mieszanej, ale z przesuszeniem poradził sobie doskonale. Troszkę dziwnie pachnie, ale ma całkiem dobry skład. Ok. 36zł/50ml.







3. Szampon do włosów normalnych i zniszczonych Rumianek i Aloes (Avon) - dość rzadki, nieźle się pieni. Niestety, podobnie jak jego brat z pokrzywą i łopianem dość kiepsko myje włosy (a co gorsza został mi jeszcze jeden z pokrzywą do zużycia :/). Nigdy więcej go nie kupię. Ok. 10zł/250ml.










4. Próbka Masła do ciała Mango (Body Shop) - konsultantka napisała mi, że to Moringa, ale o ile pamiętam było to Mango. Pachnie pięknie, owocowo, ma dość gęstą konsystencję. Łatwo się rozprowadza, szybko się wchłania i bardzo przyjemnie nawilża. Tylko ta cena... 65zł/200ml, 20zł/50ml.

5. Żel pod prysznic The House of Pets (Rossmann) - 1/4 zestawu, który kupiłam ze względu na promocję i słodkie buteleczki w kształcie pieska. Żel jest piekielnie gęsty, piekielnie trudny do wydobycia z buteleczki - po niefortunnej pierwszej próbie wzięcia prysznica używam ich tylko jako płynu do kąpieli. Całkiem nieźle się pieni, przyjemnie pachnie, ale niestety - to wyrób chiński. Pełna recenzja wkrótce. Ok. 10zł/4x30ml.

6. Próbka żelu pod prysznic Divine Time (Avon) - mam ją od wieków, linia DT już dawno zniknęła z katalogów, a ja ciągle zapominałam zabrać tę saszetkę w podróż. W końcu zużyłam w domu. Nieźle się pieni, bajecznie pachnie.

7. Kulki do kąpieli malinowe (Yves Rocher) - już 2 sztuki dały trochę piany i przyjemny zapach, przy 3 było przyzwoicie. Po kąpieli skóra była miękka i pachnąca. Pewnie jeszcze kiedyś kupię. 1,5zł/szt.

8. Nawilżane chusteczki odświeżające (Cleanic) - oczyszczają, odświeżają, zawierają płyn antybakteryjny. Zawsze mam je przy sobie, dość często się przydają. Ok. 3zł/15szt.


9. Próbka Matująco-kryjącego podkładu z algami SPF 14 (Dr Irena Eris) - dość rzadki, łatwo się rozprowadza, nieźle kryje i matuje. Zdecydowanie się nad nim zastanowię jak skończy mi się obecny podkład. 75zł/30ml.

10. Próbka Kremu koloryzującego You Rebel Lite SPF 15 (Benefit) - ładnie wyrównuje koloryt, ma całkiem długo się trzyma. Byłam z niego bardziej zadowolona niż się spodziewałam. Chociaż jak się właśnie doczytałam, skład ma taki sobie. I ta cena... Ok. 140zł/50ml.



11. Próbka wody toaletowej Love of Pink (Lacoste) - zapach słodki, kwiatowo-owocowy. Próbka miała formę nasączonej wodą chusteczki, przez co zapach kiepsko się trzymał - zniknął już po godzinie-dwóch. Ok. 130zł/50ml, ok. 100zł/30ml.

12. Próbka wody toaletowej Boss Orange (Hugo Boss) - też w formie nasączanej chusteczki. Zapach świeży, słodki, ale nie za słodki, spodobał mi się. Tylko ta cena... Ok. 250zł/50ml.




I gratis: ostatnie pożegnanie czyli bubel idzie do śmieci:


Temperówka For Your Beauty czyli pogromca kredek. Masakra! Ok. 4,5zł/szt.

3 komentarze:

  1. Ja tylko nieśmiało przypominam, że Yves Rocher i Avon są testowane na zwierzętach, a Body Shop należy do L'Oreal, który... sama wiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, pamiętam :) Ale przecież nie będę wyrzucać kosmetyków, które już mam, szkoda mi. Za to jak się skończą, będę mieć niezłą zagwozdkę, na co się przerzucić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że coraz więcej polskich firm będzie robić dobre, w miarę naturalne kosmetyki...

    OdpowiedzUsuń