niedziela, 4 marca 2012

Zużycia lutego

Jako że mamy już początek marca, nadeszła pora na moje lutowe zużycia. Wprawdzie w tym miesiącu nie bardzo mam się czym pochwalić, ale najważniejsze, że coś się udało zużyć ;) Oto i moje zużycia:

W torebce wyglądają nieźle objętościowo ;)

I zdjęcie grupowe ;)


A teraz zbliżenia i krótkie podsumowania:

1. Płyn do kąpieli Maliny ze śmietaną (Avon) - całkiem fajny płyn o super zapachu. Cieszę się, że udało się go skończyć, bo na jego miejsce już czekał płyn Żurawina i pomarańcza :) Wspominałam o nim tu. 22zł/1000ml.

2. Próbka Masła do ciała Chocomania (Body Shop) - świetny nawilżacz, bajeczny zapach, fajna konsystencja (gęsta, maślana w pojemniczku, a kiedy ogrzeje się od skóry - lekka, balsamowa). Zdecydowanie kupię kiedy pozużywam co mam :) Tylko czemu jest takie drogie? :( 65zł/200ml, 20zł/50ml.




3. Szampon odżywczy do włosów słabych i łamliwych Pokrzywa i łopian (Avon) - dość rzadki, nieźle się pieni. Nie nawilża (czego od niego nie wymagałam, bo od tego jest odżywka), ale co gorsza nie spełnia swojej podstawowej funkcji - słabo myje włosy. Więcej go nie kupię. 10zł/250ml.

4. Miniwersja Szamponu Intense Repair do włosów zniszczonych (Dove) - zdobyty w akcji promocyjnej na FB, chętnie go wypróbowałam i się nie zawiodłam. W przeciwieństwie do numeru 3 myje włosy, nawilża je i wygładza. W przyszłości skuszę się na pełną butelkę. Ok. 13zł/350ml.






5. Próbka Mineralize Charged Water Moisture Gel (MAC) - dostałam przy okazji dobierania podkładu i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Lekki, szybko wchłaniający się żel, fajnie nawilża, lekko chłodzi. Wydajny - pół słoiczka wystarczyło mi na 4 czy 5 użyć. Tylko dlaczego MAC musi być taki drogi? :( 132zł/50ml.

6. Próbka Hydrationist? (Estee Lauder) - 'pani sephorzanka' tak nabazgrała, że nie jestem pewna czy to ten krem, ale to chyba on ;) Dość gęsty krem, faktycznie fajnie nawilża, ale wyskoczyło mi po nim kilka wyprysków. Na pewno nie kupię. Ok. 220zł/50ml.

7. Próbka Kremu matującego Seaweed na dzień (Body Shop) - szukam ostatnio dobrze nawilżającego kremu matującego i ten sprawił się całkiem nieźle. Jest wydajny i ma przyjemną konsystencję. Niewykluczone, że zagości na dłużej w mojej łazience. Ok. 45zł/50ml.

8. Próbka Lekkiego kremu bioaktywnie nawilżającego Selected From Nature SPF 5 (Lirene) - dostałam w Naturze 5 (!) próbek tego kremu do zakupu pędzelka Essence za 5zł, byłam w szoku. Narazie zużyłam pierwszą i jestem dość zadowolona, dobrze nawilża, jest dość wydajny. Nawet miałam go już w ręku w Rossmannie (jest wycofywany, kosztował tylko ok. 13zł), ale stojąc w kolejce przeczytałam sobie skład. Jak krem, którego całe opakowanie krzyczy "jestem naturalny!" może zawierać parabeny i tony innej chemii? Nie lubię jak robi się mnie w bambuko, odstawiłam go na półkę i na pewno nie kupię. Ok. 25zł/50ml.







9. Świeczki tealight Winter Dream (Bolsius) - przecudownie pachnące (przyprawowo-cynamonowo-bożonarodzeniowo) świeczki, aż cieplej mi się robiło od tego zapachu :) Żałuję, że nie kupiłam więcej, bo wypaliłam je bardzo szybko, a później już ich nigdzie nie widziałam. 4,50zł/6szt.

2 komentarze:

  1. Dove? Proszę, nie kupuj Dove :( Należy do Unilevera, a oni testują na zwierzakach :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro tak to nie kupię. Ciekawe czy znajdę jakiś nietestowany dobry szampon...

    OdpowiedzUsuń