To jest niesamowite jak szybko czas mi ucieka ostatnio. Ledwo zaczął się miesiąc, a już zaraz się kończy. Kto mi powie gdzie mi zniknął sierpień?
No ale dość marudzenia, bez dalszej zwłoki przedstawiam moje bardzo skromne denka:
1. Szampon bananowy (Body Shop) - fantastycznie pachnie, dobrze się pieni, dobrze myje i wygładza włosy. Niestety skład ma taki sobie. 29zł/250ml.
2. Odżywka Natychmiastowa regeneracja Gliss Kur (Schwarzkopf) - to chyba największy spadek ever. Znalazła się wśród moich ulubieńców 2011, a teraz pozbywam się jej z ulgą. Jest wydajna i używa się jej bez spłukiwania, ale zdążyłam już w tym roku znaleźć lepsze. Ok. 10zł/150ml.
3. Próbki Żelu-kremu intensywnie nawilżającego (Yves Rocher) - przyjemnie pachnie, dobrze nawilża, nie podrażnia. Niestety skład ma taki sobie. 39zł/50ml.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz